Znalazłem stary temat z poprzedniego forum, myślę, że nadal aktualny. Będą tu niebawem aktualizacje z botoksowania kolejnych p3g i nie tylko Witam,
Większość forumowiczów wie, że nasze preludki rdzewieją. Mam nadzieję, że pomogę umocnić wiedzę z zakresu jak temu zaradzić.
Jako, że nie było chętnych, moja pralka zgłosiła się na ochotnika aby uzmysłowić, że żaden rudy naszej pasji nie straszny.
W sumie to nie miała zbyt dużego wyboru.
Osoby o słabych nerwach muszę uczciwie uprzedzić – poniższy materiał zawiera sceny drastyczne.
Po kolei więc:
Robimy rudemu wjazd na chatę
Flex wchodzi jak w masło i końca nie widać
Jak widać większość rudego już się grzecznie położyła na glebie
Lekko nadgryziona zębem czasu
Oceniamy straty
Obraz po pierwszej fazie nierównej walki
Zenek przynieś no wiadro piachu
Odciążona. Staniesz na kresce?
Oficjalnie stwierdzam – rudego brak
Dawca. Czysta przyjemność – rozwiercenie progów
Reszta też się jednak przyda
New Boys In Town
Nikt nie jest idealny
Po kosmetyce
Ten próg spotkał Rudego Cześka w bramie
Ogarnj się chłopie
I przestań się mazać
Ładna krewetka i brzydka krewetka
Tą ładną lubimy
Bądź twarda i się nie maż
Po mału ubieramy
Spawamy, czyścimy, malujemy
„Nie wierzę, mam próg!”
Ubieramy dalej
Już nawet jest do czego pasy przykręcić
Fotel się załamał
Nakopcili
Wyczyścili
Pomalowali
Z drugiej strony – szósty element
Wnętrzności skończone
Kierownik zarósł przy robocie
Pole walki
done
Z drugiej strony patrząc
Hej
Hop
Pomału
I bez pośpiechu
Już prawie
Nie ma co robić
Kosmetyka
Jakie felgi będą pasować
Czy będzie pasować?
Pasuje
Już nic nie wypadnie z bagażnika
I kolorek
Jeszcze mi z tego matiza rudy przeskoczy
Nie przeskoczył
Efekt finalny
JTZ na wesoło, bo co tu tłumaczyć, skoro mówi się, że blacharzami zostają ci,
co nie zdali egzaminów do Technikum Samochodowego - praca prosta,
wzmagająca jedynie dużo czasu i staranności.
Wykonałem 3 lata temu, bez konserwacji przestrzeni zamkniętych,
ognisk korozji brak.
Zdawałem sobie sprawę, że z ekonomicznego punktu widzenia taka
kompleksowa naprawa nie miała by racji bytu.
Robiłem to dla zdobycia praktyki. Hobbystycznie zajmuję się restauracją pojazdów klasycznych.
Był to mój pierwszy większy projekt, byłem tylko dobrze przygotowany teoretycznie,
bazowałem na niemieckiej literaturze specjalistycznej.
Obowiązuje zasada: -elementy nośne spawamy punktowo na zakładkę (w przypadku gdy je dosztukowujemy),
elementy poszycia zewnętrznego na styk punkt po punkcie aż do szczelnego zapełnienia spoiwem,
dając łączonym elementom czas na ostygnięcie ( np szlifując w międzyczasie).
Piaskowanie i podkład antykorozyjny są na porządku dziennym (także pod spawami,
po wykonaniu spawów czyścimy i dokładnie zamalowujemy naprawiane miejsca. Cynowanie to już inna historia.
Tematem tym chciałem dodać otuchy posiadaczom pięknego klasyka jakim jest Prelude.
W naszych autach korodują praktycznie tylko progi i nadkola tylne, reszta to kosmetyka.
Mimo braku nowych elementów można zdobyć reperaturki z „odzysku”,
bądź przy odrobinie wprawy wykonać reperaturki „na kolanie”.
Podstawowym narzędziem jest wtedy dobry młotek blacharski zestaw kowadełek i skórzana poduszka-worek z piaskiem.
Pamiętajcie: blacha jest cierpliwa.
Pozdrawiam