No jak dostaniesz 2 tysiące to słabo będzie Jeśli moge podradzić to stawiaj auto do blacharza który ma ramę, po zdjęciu błotnika będzie trzeba fartuch ciągnąć na 100%. Inaczej nigdy błotnika dobrze nie ustawisz. Chyba że dziury na śrubki powiercisz nowe Jak lampa wgięta to i pas za lampą wbity. Ogólnie biedy nie ma, myślę że ogarnięty blacharz powyciągałby to i poustawiał w jeden dzień.

Ogólnie z mechaniki to scielo srube w wahaczu i trochę sie zgial.. do tego wyrwało drazek kierowniczy i rozwalilo przegub. Po otworzeniu maski tragedii nie ma.

Tragedii chyba nie ma?

Ajj, paskudnie pociągnęło fartuch błotnika, bo jeszcze go wykręciło... Wymieniłbym jeszcze półośke z przegubem wewnętrznym dla świętego spokoju, żeby nie było, że po złożeniu zaraz to sie rozleci. No i reszte gratów tak jak piszesz. Biedy nie ma - decyzja czy naprawiać zależy już tylko i wyłącznie od Ciebie

Troszku porobione

Generalnie udało się mechanicznie złożyć wszystko tak, że jeździ lepiej niż przed stłuczką, teraz tylko klepanie i malowanie blachy.
I pochwalę się, jakie autko zastępcze zakupiłem

Accord IV aerodeck 2.2 150koni+lpg w najbogatszej wersji, uratowany od zezłomowanie. Cichutkie to, wygodne, no i w środku czuję się prawie jak w domu- w preludzie

No i fajnie, że naprawiasz. Pytanie tylko dlaczego pasują elementy do rozwalonego zderzaka...?! Sensu tu nie widze żadnego. A autko zastępczę idealne

błotnik przyłożony przezemnie na dwie śruby, w celu oceny szkód, narazie nie mam pomysłu co z nią zrobić blacharsko, bo generalnie jest to idealny powód, do kapitalnego remontu, ale z drugiej strony, ciężko z funduszami i rozum mówi, że nie warto tyle pakować w auto.

Gratki za reanimacje! Co to za felunek masz na Pralce?

Speedline Maracana, -pancerne felgi

Fajna, klasyczna rolka