Nie wiem jaki miałeś wał...
Mój był po jednym szlifie, bez dodatkowych obróbek.
Wytrzymały jakieś 40-50 kkm przez 7 lat. Jeszcze nie stukały. Na kilku czopach były trochę bardziej zdarte niż powinny. Profilaktycznie wleciały ACL.
Pojechałem na zlot z zamiarem delikatnej jazdy i wymiany oleju na miejscu. Nawet civicem tak wolno nie jeździłem autostradą... Po drodze spotkaliśmy Litwinów, więc trzeba było chwilkę pocisnąć, ale ogólnie jechaliśmy powoli.
300 km przed celem auto straciło moc. Zaczęło zwalniać pod górkę... Po chwili przerażenia okazało się, że bardzo smakował jej olej... Zjadła prawie litra...
Po odpoczynku i dolaniu oleju dojechaliśmy na miejsce bez problemów. Choć dalej przyspieszenie nie jest jak dawniej... Już na miejscu zaobserwowałem spore dymienie...
Następnego dnia znalazłem warsztat i wymieniłem olej. 4WS był niezłą atrakcją
Najdziwniejsze jest to, że po 2 kółkach na Nürburgring oleju nie ubyło. Nie widać też dymków...
Przy okazji chciałbym podziękować osobom dzięki którym mój wyjazd w ogóle doszedł do skutku (chronologicznie):
- mlodyrychu, bez jego śrubek nie miałbym 4WS. Tak go męczyłem, że chciał mi swoje oddać
- drajwer, który zawsze znajduje rozwiązanie. Zadzwoniłem z pytaniem jak wymienić amory gdy są zapieczone śruby a poradził jak zrobić całe zawieszenie w 2 dni.
-Wojtek, który dokonał niemożliwego i przyjął moją Preludę z dnia na dzień, męczył się z nią 2 dni i nie dość, że zrobił masę rzeczy z mojej listy to jeszcze odkrył zużyte panewki.
Nie wiem jak się odwdzięczę.