Długo wyczekiwany dzień właśnie nadszedł. Prela żyje, i ma się bardzo dobrze. Długie miesiące, tanie to wszystko też nie było, ale satysfakcja z uratowanego dwugaźnikowca jest. I tak, wiem, że wielu powie, że to bez sensu, żeby próbować robić coś z dwugaźnikowcem. Ja akurat tak chciałem, i tak zrobiłem. Za ten czas w preli zostały zrobione następujące rzeczy:
- naprawa głowicy(wymienione 7 zaworów, uszczelniacze, gniazda przeszlifowane, na koniec planowanie)
- wymiana uszczelek: pokrywy zaworów, miski olejowej, pod głowicą
- wymiana zestawu paska rozrządu
- wymiana cewki zapłonowej
- wymiana sondy lambda
- wymiana gałki górnego wahacza przód, oraz dwóch gałek tył
- wymiana panewek głównych i korbowodowych
- wymiana kilku węży z układu podciśnienia
- wymiana oleju oraz filtra oleju
- zaaplikowanie ceramizera
- wymiana aparatu zapłonowego
- wymiana paska alternatora
- wymiana króćców gaźników na używane, ale w bdb stanie
- wstępna regulacja gaźników
- regulacja luzów zaworowych, kąta wyprzedzenia zapłonu
I na pewno jeszcze trochę się tego znajdzie. Jak to powiedział mój mechanik, teraz mam silnik "na dotarciu". Przez pierwsze 1000-1500km nie wkręcać go na wysokie obroty, i jeździć rozważnie. Poza tym widzimy się na kontroli po tysiącu kilometrów, gdzie będzie sprawdzany silnik.
Te rzeczy. które wymieniłem, to są najważniejsze naprawy, które przeprowadziłem w preli w ciągu ostatnich miesięcy. W niedługim czasie mam dość kilka rzeczy do zrobienia:
- wymiana sprężyn( z tyłu jedna mi pękła, a pozostałe nie są w dobrym stanie, dlatego w grę wchodzi komplet -30 lub -35mm)
- wymiana głównego przewodu od LPG (miedziany lub mosiężny, teraz sam nie wiem), oraz gumowego węża idącego od parownika do gaźników
- regulacja LPG, gaźników( na ciepłym silniku samochód pracuje bardzo dobrze, problem jest na zimnym, ale to pewnie pierdoła znając moje szczęście
- montaż elektrycznie wysuwanej anteny, przelutowanie kostki od radia(przerywa na zakrętach), oraz montaż głośników na tylną półkę
- prostowanie, piaskowanie, nadlewanie rantu, oraz lakierowanie 17" Rondell
- montaż OEM gałki dźwigni zmiany biegów, oraz nowego, skórzanego mieszka
- zawieźć nowy fotel kierowcy do tapicera, celem uzupełnienia gąbki, potem montaż całości w środku
- oddanie preli do prania tapicerki, dywaników, wykładziny
- dorobienie nowej wykładziny bagażnika na wzór starej
- kupienie maski w stanie bdb, kierunków od hondy concerto, el. lusterek, halogenów przedlift
- montaż
I w sumie kilka innych pierdółek by się znalazło. Generalnie jestem zadowolony z pracy, jaką wykonał mechanik podczas remontu silnika, oraz z efektu finalnego. Nie było łatwo, wiele razy miałem chwile zwątpienia, ale uważam, że warto.