Marka: Subaru Impreza
Model: Outback 1.6 GL 4WD
Rok: 1998
Silnik: B4; Wolnossący boxer 1.6
Moc: 90km
Przebieg: 206.000 przy czym przy około 100k wymieniony został silnik.
Układ dolotowy/wydechowy/hamulcowy: Seria
Skrzynka Biegów: 5-cio biegowy manual
Napęd: 4WD z opcją "High" - "Low"
Z ciekawszego wyposażenia: Cztery elektrycznie opuszczane szyby, grzanie dupska.
Modyfikacje: Wyciepany ABS
Po zajechaniu skrzyni biegów w Suzuki Wagon R+ nadeszła pora na kupno kolejnego auta.
Wybór padł na Subaru jako, że trafiła się całkiem niezła okazja w regionie w którym mieszkam.
Zawsze marzyłem o Imprezie, fakt, o modelu 2.5 WRX STI, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma
Auto od drugiego właściciela, od nowości zarejestrowane w Tromso, dzięki czemu w życiu nie czuło soli pod kolami.
Na karoserii nie ma ani grama rdzy. Samochód regularnie serwisowany w renomowanym serwisie.
Lista przeprowadzonych "napraw" jest długa jak "sraj-taśma", a silnik ze względu na jakiś defekt fabryczny, został wymieniony przy osiągnięciu przebiegu około 100 tysięcy kilometrów.
Wrażenia z jazdy po przesiadce z Opla Vektry 2.0 są nie do opisania. I bynajmniej nie chodzi mi o żwawość auta, ale o komfort i przyjemność z jazdy. 90 koni mechanicznych z silnika 1.6, nijak przenosi się na prędkość maksymalną tego auta, ale perfekcyjny napęd na cztery koła rekompensuje to całkowicie. W mojej pracy często zmuszony jestem stanąć na stromo pochylonej, całkowicie oblodzonej jezdni. Po przełączeniu napędu na cztery koła w tryb "low", Subarka wspina się na szczyt niczym Struś Pędziwiatr.
Ciężko mi porównać komfort i wygodę z Praleczką, ponieważ nie siedziałem w takowej od ośmiu miesięcy. Niemniej jednak, póki co, jestem bardzo zadowolony z zakupu.