Nadszedł kolejny etap w mojej motoryzacyjnej przygodzie. Pojawiły się siwe włosy więc czas pomyśleć nad czymś poważniejszym.
Accord kombi, którym jeżdżę od przeszło trzech lat okazał się - za długi na miasto, za niski na krawężniki, wyboiste drogi i miejskie wielopasmówki i niestety za bardzo mułowaty w trasie. Uznałem, że idealne dla mnie będzie auto łączące - sport i wielozadaniowość, czyli po angielsku Sport Utility Vehicle.
CRV okazał się za mulasty, RAV4 za nudny, CX5 zbyt plastikowy. Po wielu jazdach różnymi autami marek honda, toyota a nawet lexus zupełnie przypadkiem przejechałem się... Subaru Foresterem XT IV generacji. Pełen obaw przed wysokimi kosztami eksploatacji i dość wysoką ceną jak za pięcioletnie auto kupiłem swoje pierwsze subaru, swojego pierwszego SUVa (nie liczę HRV bo to auto tylko na miasto i do lasu).
Kilka słów:
Subaru Forester XT 2013, 2.0 turbo 240 KM w wersji platinum.
Skrzynia bezstopniowa CVT z trybami: inteligent, sport i sport manual (z ręczną zmianą biegów łopatkami). Jest to jedna z lepszych skrzyń tego typu, dużo lepsza niż wyjące skrzynie w toyotach. Może tylko honda zrobiła lepszą skrzynię do nowego civica, którego o włos nie kupiłem. A nie kupiłem bo potrzebuję czegoś większego i czegoś mniej gówniarskiego. Poważnie, dla mnie nowy civic nadaje się dla kogoś nie starszego niż 25 lat.
Wracamy do subaru. Wersja Platinum czyli full opcja jaką można dostać z elektryczną klapą, dużym szklanym szyberdachem, skórą, grzanymi fotelami, fajnym audio z dużym wyświetlaczem, czarnymi szybami i felgami 18 cali.
Plany – jeździć, nie modyfikować. W najbliższym czasie kupić opony (najtańsze zimówki kosztują prawie 3 tysie komplet). Jak się znudzi to za 4 lata pogonić i kupić nową CRV w hybrydzie. A jak się sprawdzi jako auto rodzinne to niedługo kupić coś małego na co dzień (jakaś hybryda, elektryk albo w miarę ekonomiczny hot hatch).
Po dwóch tygodniach wyrobiłem już sobie opinię.
Plusy - dużo miejsca w środku, przyzwoita moc, całkiem znośne spalanie (11 litów w mieście), świetny napęd na 4 koła, fantastyczna zwrotność, dobra widoczność, duży prześwit, prowadzenie jak w hatchbacku a nie jak w suvie.
Minusy - mały bagażnik, długo nagrzewające się wnętrze, fotele słabo trzymające w zakrętach, kiepska jakość skóry, brak bajerów jak adaptacyjny tempomat, system awaryjnego hamowania, asystent pasa ruchu, czy świateł led a nawet… czujników parkowania.
Największym minusem jest jednak dla mnie brak na chwilę obecną możliwości założenia instalacji LPG, która miała wylądować zaraz po zakupie i którą wkalkulowałem w koszty. Niestety jedyny producent instalacji lpg do tego modelu wycofał się z jej sprzedaży. Żeby nie popłynąć finansowo używam na zmianę dwóch aut - miasto i wypady rodzinne Subaru a 2 razy w tygodniu trasy po 200 - 300 km - accord w gazie.
Wbrew różnicy wiekowej wynoszącej 10 lat accord wcale nie wydaje się być przestarzały technologicznie. Nie ma takiego przyspieszenia i nie wjedzie wszędzie, wygląda gorzej ale... nigdy nie zawodzi i jest mega tani w utrzymaniu i eksploatacji.
Jeśli ktoś szuka małego SUVa, który świetnie się spisuje w mieście i w trasie a do tego ma osiągi niemal identyczne jak prelude 16v (7,9 do setki i v-max ponad 220 km/h) to w tej cenie nie znajdzie nic lepszego. Za BMW czy audi trzeba zapłacić więcej i liczyć się z jeszcze większymi kosztami eksploatacji. Jednak gdyby CRV występowała w wersji o podobnej mocy to bez wahania brałbym hondę. To tak na spuentowanie i wytłumaczenie się ze zdrady marki.
Załączam kilka fotek z niedzielnej wycieczki do lasu. Auto brudne, trochę porysowane. Takie same fotki można sobie wygooglować. Forester nie wyróżnia się od innych wersji XT z tego rocznika.
