Kuźwa! Dołączam się do pytania! Jest tu jakiś prawnik?!
Na koncie prawa jazdy 8 punktów od marca.
Ostatnio wracając od kobiety widziałem radiowóz który wykonywał pomiary prędkości. Przejechałem spokojnie obok radiowozu... no i czas mnie ogromnie gonił i niestety po około 200-300 metrach "na wyrwę" wyprzedziłem na pasach "myśląc że może mi się uda i nie pojadą za mną, bo kogoś już trzymają" ale kurna mać żyłem spotkaniem z dupeczką i jeszcze mi się zajebiście do chirurga śpieszyło, dodatkowo zapomniałem portfela z dokumentami i hajsem i kurde ja głupi nie pomyślałem o tym, żeby chociażby po 15'u sekundach sprawdzić w lusterku co się kuźwa za mną dzieje, czy może akurat jadą...
Panowie policjanci podczas gdy patrzyli się na mój pierwszy wyczyn mieli wtedy u siebie innego kierowcę którego wcześniej zatrzymali i według policjantów on także widział to wykroczenie i może podobno to potwierdzić, tyle, że jest on z Łodzi...
... ale tak mnie gonił czas i zapierdzielałem, że
kurwa nie zauważyłem nawet goniącego mnie radiowozu na sygnałach dźwiękowych i bombkach... ja pierdziele to był fajny początek dnia...
Podczas pościgu popełniłem dwa identyczne wykroczenia "wyprzedzanie na pasach", ale w odstępie nie dłuższym niż minuta...
Po "pościgu" panowie policjanci chcieli dać mi talony opiewające na 2x10pkt i 2x200pln (do wykorzystania w programie lojalnościowym polskiej drogówki
) i dodatkowo dopierdzielić jeszcze za prędkość, ale...
Podczas rozmowy przy radiowozie okazało się, że pomiar prędkości jaki rzekomo był na suszarce przeprowadzony podczas "pościgu" i to
kurwa przez szybę czołową "na moje szczęście" się skasował i nie da się tego odzyskać
, czyli milicjanty nie mają żadnego nagrania, ani niczego co by potwierdziło moje prędkości i przewinienia jakich się dopuściłem...
Gdyby mi dali 10pkt i 500pln... przyjąłbym na klatę i pojechał w pizdu...
Mandatu ze względu na ich błąd i nie zapisanie prędkości najzwyczajniej nie przyjąłem w nadziei na szanse obrony...
Poza tym panowie policjanci powinni mnie zatrzymać rzekomo już po pierwszym popełnieniu wykroczenia, a nie czekac nie wiadomo ile czasu az popełnie wiecej wykroczen, ale wiem, że się im to nie udało i zdaje sobie sprawę ponieważ jechałem zbyt szybko (ale przecież nie mają żadnego dowodu na to, czyli mogę twierdzić, że ja to jechałem przepisowo i
huj wbijam w to), czyli mogę twierdzić, że przez głośno grające radio i środek dnia nie usłyszałem ani nie zauważyłem, że to mnie "ścigają" Generalnie radiowóz dogonił mnie dopiero po 5 kilometrach czyli około 2,5 minuty, a prędkość mojego auta chwilowo była na poziomie na pewno 150km/h...
Po mojej odmowie pan policjant stwierdził, ze w takim razie mają świadka i także bardzo chętnie zezna w sądzie, że narażał życie w pościgu osiągając 160km/h, ale to, że mnie nie dogonili to nie moja tragedia osobista... Mógł być ruch na drodze lub cokolwiek innego na co ja ani oni nie mogliśmy mieć wpływu podczas pościgu ani również na prędkość radiowozu. Pragnę przypomnieć iż panowie policjanci do pościgu za mną ruszyli z miejsca w którym wykonywali pomiar prędkości i dla mnie to mogli mieć nawet 250km/h chwilowej prędkości, ale co to ma do rzeczy?... Poza tym skoro ich prędkość maksymalna była na poziomie 160km/h to z tego powodu iż w tym dniu wybrałem akurat stare Clio 1.2, cale 50KoniMechanicznych które mogę powiedzieć iż nie mogło pędzić aż z taką prędkością, poza tym producent Renault Clio przewiduje Vmax na poziomie 150km/h...
Radiowóz goniący to nowy Hyundai i30CW w kombi - sprawdziłem wyposażenie w internecie i nigdzie nie napisali, że mają wideo rejestratory, poza tym podczas zatrzymania po pościgu jakby mieli video to by na pewno mi je pokazali żeby mnie totalnie pogrążyć ponieważ jeden policjant był bardzo wściekły... wtedy bym nawet mandatu nie odmawiał bo byłoby bez sensu walczyć...
Mam zamiar przyznać się do pierwszego wyprzedzania i z kolei nie przyznawać się świadomie do popełnionego drugiego wyprzedzania, ponieważ podczas pierwszego wyprzedzania panowie milicjanci mają rzekomo świadka, ale co do drugiego przewinienia ten świadek raczej nie był w stanie tego widzieć ponieważ na miejsce "po pościgu" dojechał po ponad dwóch minutach.
Skoro według panów policjantów była taka sytuacja, to prosić o udowodnienie jakimś video lub czymkolwiek innym gdzie mógłbym zobaczyć, że to akurat jest moje auto, ponieważ "nie pamiętam takiej sytuacji".
Lepiej mówić, że taka sytuacja nie miała miejsca, czy lepiej mówić, ze się nie pamięta?!
Czy jeżeli będzie sąd lub panowie policjanci naciskać iż taka sytuacja miała miejsce to może podstawić świadka "kolegę", który zezna, ze to nie ja wyprzedzałem, tylko inne białe auto, przecież panowie policjanci nie mają żadnego video na którym będzie widać czy jechało inne białe auto. Co do tego to uważam, że to lekkie przegięcie i lepiej nikomu nie robić problemu...
Jeżeli sąd zarzuci mi, że policjantów było dwóch i na podstawie ich słownego stwierdzenia "wyprzedzał na pasach" mogę użyć przykładu "to skoro tak to ja natomiast mogę stwierdzić oraz 5'u moich kolegów jak panowie policjanci xx i xx w dniu xx okradli bank", dlatego też na jakiej podstawie mam być oskarżony o popełnienie wykroczenia z powodu wypowiedzianych słów bez odpowiedniego udowodnienia?
Jeżeli przypuszczalnie nie wygram, to jak mają się punkty karne co do daty przyznania przez sąd wyroku i daty popełnienia wykroczenia?
W dniu popełnienia wykroczenia miałbym rzekomo 28
Sprawa zakończy się np.: po 3 miesiącach... Gdybym tydzień po popełnieniu wykroczeń w WORDzie zbił stan konta o 6pkt to w przypadku ważności daty wyroku byłoby w efekcie 22, czyli już "do przyjęcia"
Liczy się stan punktów w dniu popełnienia wykroczenia czy w dniu wyroku?
Macie może inne pomysły?
Tak więc nici z odebrania nagród za punty na komendzie, a myślałem, że wezmę kubek lub parasolkę dla kobiety...
Jak kuśwa strace prawko przez cipke to pierdykne barana w ściane!...
Tylko blagam Was... nie piszcie, że należy mi się, bo to wiem doskonale, tylko postarajcie się pomóc obejść mi system...
