Ale że co? Działa czy nie działa?

Odpalić odpaliła. Jutro kupię te świece z przewodami, wymienię i zobaczę, czy to pomoże, bo póki co chodzi na góra dwa gary...

Wiem, że jestem monotematyczny, ale jeśli to nie pomoże, pamiętaj o czujnikach w aparacie. Czujnik wału i pierwszego cylindra są kluczowe dla zapłonu.
P.s. Fajny wydech. w środku
EDIT: Doczytałem, że stała 4 miechy. Jeśli nie była odpalana przez ten czas, to co napisałem x2

Okej Świece i przewody już zamówiłem i dopiero jutro będą do odbioru .

Nie wyrzucaj starych przewodów WN bo zamienniki za mniej niż 200zł są gorsze niż ori kable z przebiegiem 300 tys km.
W zasadzie to nie wiem po co zmieniasz te kable...

Bo latają na świecach i na sto procent nie są oryginalne

Te przewody były chyba z Ursusa.... W każdym razie wymieniłem je razem ze świecami i Preludka pali już "od strzała"

o jaaaacie!! hahah masakra. musialo nieźle rąbnąć:P

Ursus ma zapłon samoczynny z tego co mi wiadomo. Więc przewody musiały być od czegoś innego

No nieważne Grunt, że już normalnie odpala Pozostaje mi zrobić coś z obrotami, bo czasami falują

czyszczenie przepustnicy i krokowego załatwi sprawe.

Znowu jest z nią coś nie tak... Postała dzień bez ruchu i znów ją coś zaczęło boleć, bo dalej nie chce odpalać. Jednak tym razem stawiam, że to albo zawory, albo wtryskiwacze... Sprawdzę jeszcze te czujniki, o których pisał Yreq. Coś czuję, że będę miał dzisiaj pracowity dzień...

sprawdź najpierw kody na kompie. Wtryski tak łatwo nie padają.

ja bym obstawiał przekaźnik pompy paliwa, czy przelutowałeś go?

Tak, przekaźnik jest okej, aparat też... A wtryski podejrzewam z tego powodu, że sprowadziłem ją z Zamościa i poprzedni właściciel przez te kilka lat mógł lać ukraińskie paliwo. A mając w pamięci fakt, że stała te 4 miesiące mogły trochę zardzewieć. Obstawiałem jeszcze sondę lambda, ale potem stwierdziłem, że to niemożliwe, bo ostatecznie w końcu by odpalił.